Tak czy tak ?

 Na stole  juz bialy obrus ,maly taki ale bieleje  jak labedzi piora ....cos chlodno na tych labedzich skrzydlach ..nie unosza tak w biel ...jak poukladac wszystkie biele ...?? jak kazda jest inna ...biala ..bielsza ...najbielsza ...chyba juz bielsz byc nie moze ..miales tylko zobaczyc jak labedzie leca ...a co teraz zostales ???1!!1przychodzisz kazdej nocy i kazdego ranka ..kazdego labedzia chcesz widziec ! odwiedzasz a one nie maja jak latac ... nie rozloza juz skrzydel ..aby poleciec choc na chwile jeszcze tam ..na chwile ..wyzej ...dotknac nieba kawalka ...skamienialy swiat ,obrusy tak lsnia  chlodem Twojego  spojrzenia / pewnej nocy wyjde do Ciebie ...bede topila wszystkie obrusy na stole .....sa takie wyjatkowe .. swieze wyjatkowe .. ,pachnace   chlodem ... z Twojej  BEZSILNOSCI ... slizgam sie po ostoi Twojej ... tak mowiles .. slonce swieci dla nas ... MOJ ... obrus w szlaczki  nie skalany ...w w wycinanki ..wyszywanki .....swoja gladzia przykryl juz chyba swiata polowe ... wzorki ...wzory ...  fijorki ...  plasiki ... zamarzly chyba w  bukiecie podlewane.... zapomniane przez lato ... szczyca sie i obiecuja wiecej ...takie bielutenkie  ...nieskalane ....spadlo juz chyba miliony kruszynek ....z nieba ...na Twoj goscinny serwetnik ..chce wiecej .... bialych panienek  co wiruja na wietrze,dzrzewa sie klaniaja ,uklony sciela sciezke ,w tych obrusach skamienialych ,,na stole juz chleb juz nie pasuje ,,na tym stole co nie ma juz obrusu ,BOLI ,,nie ma nawet gdzie  rak zagrzac ... na tym stole co by te iskierki bielutkie jeszcze zatanczyly ...Patrze tam ..teraz daleko .. gdzie juz nie jedzie woz na zelaznych kolach ...te konie czemu takie czarne ??? boje sie sie tego zapszegu co gna do nikad .....wala o kamienie ..jak bym juz nie zyla ... nie chce juz !!! czemu ? ,zerwal sie wiatr !!! ,konie nie maja litosci !!!! obrusy spadaja juz nie moge utrzymac !!!pozbierac !! topnieja ostatnie lody ...slodkie ..poziomkowe ..slodziutkie ..nie to nie poziomki .... po kocich lbach .... czemu tak wypowiedziane ?  po tych wyrastajacych ogromnych ..,tych co slysz ..tych co bola rzesy od patrzenia ... ,,po kamieniach po bolacych i po kolcach ..,,,te konie bez litosci !!!gonia ostatni kawalek palacego sie jeszcze ognia .....taki huk   kopyt ...bezlitosna burza  ,bezlitosna ,piana z pyska ,zelazne konie ,szybciej juz nie moge ,,,,szybciej !!! nie moge !!! bez oddechu ....po tych kocich lbach!!!!KOPYTAMI ..... BEZLITOSCIA ....CIE KOCHAM .....

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

jak to /????

zadzwonie

cykacz